Kasia Neelavathi Stankiewicz, mandala, doradztwo duchowe, 502 130 116

Kasia Neelavathi Stankiewicz, mandala, doradztwo duchowe, 502 130 116
Kasia Neelavathi Stankiewicz, mandala, doradztwo duchowe, 502 130 116
https://www.youtube.com/watch?t=15&v=-x6UOTYX908

Witam
Nazywam się Katarzyna Neelavathi Stankiewicz
Zapraszam do lektury mojego bloga o tematyce rozwoju duchowego , oraz holistycznego uzdrawiania Duszy Ciała.

Od kilkunastu lat całe moje życie nakierowane jest na szeroko pojęty rozwój duchowy, szczególnie bliska jest mi filozofia wschodu i to na niej głównie opiera się mój światopogląd.
. Dzięki rozwiniętej praktyce duchowej i otrzymanej od Boga
i losu wielkiej łasce, odkryłam swoje duchowe powołanie -
czyli malowanie , uzdrawianie, leczenie i pomaganie ludziom.
Posiadam błogosławieństwo -dar uzdrawiania
przez dotyk i poprzez moje malarstwo. Jestem dyplomowanym instruktorem metody uzdrawiania theta-healing.


Z wykształcenia

Jestem artystą plastykiem, malarką.
W roku 2001 ukończyłam z wyróżnieniem wyższe studia plastyczne, jako absolwentką wydziału malarstwa w Europejskiej Akademii Sztuk.
Od lat oprócz działań twórczych, jako wykwalifikowany pedagog pracuję również jako nauczyciel przedmiotów artystycznych, w tym malarstwa i rysunku.
Prowadzę warsztaty malowania mandali i terapię mandalami.

Prowadzę również cykliczne zajęcia medytacyjne.
Zajmuję się także doradztwem karmiczno- duchowym.

Od kiedy spotkałam się z filozofią jogi- staram się stosować zasadę "ahimsa"-czyli unikanie krzywdzenia innych istot.
Jestem wegetarianką, wrażliwą na krzywdę zwierząt.

Wszystkie usługi i zabiegi wykonuję za pomocą skypa lub telefonicznie-"na odległość"

Zachęcam do rozmowy.

Zachęcam również do odwiedzenia mojej strony:

sobota, 2 listopada 2013

O śmierci i życiu według Atapasków



Dziś w Polsce zaduszki...

czas zadumy, rozważań...
chciałabym podzielić sie z Wami fragmentem książki Caroline Myss"Anatomia Duszy"
Warto zerknąć,dla mnie było to bardzo inspirujące, tak zupełnie inne od naszego rozumienia kwestii śmierci...

Fragment dotyczy rozmowy autorki z uzdrowicielką Rachel,warto przeczytać i chwilę się zastanowić..

"...W kulturze Atapasków tkanie dywanów jest ogromnym zaszczytem, podobnie jak pisanie pieśni i wszystkie inne zajęcia. Aby  móc zaśpiewać pieśń, musisz mieć pozwolenie od jej autora, gdyż zawiera ona jego ducha. Gdy jesteś tkaczką, nie wolno ci zacząć nowego dywanu, jeżeli nie masz pewności, że będziesz żyła
wystarczająco długo, aby go skończyć. A jeżeli odkryjesz, że masz potrzebę umrzeć (wyobraźcie
sobie, powiedziała: „masz potrzebę umrzeć"), musisz przeprowadzić ceremonię, w której
przekażesz to zadanie komuś, kto zgodzi się je dokończyć, ponieważ nie możesz umrzeć,
pozostawiając niedokończoną sprawę. W przeciwnym razie pozostawiasz na Ziemi część
swojego ducha.
-  dywan był prawie gotowy, gdy Wielki Duch przyszedł we śnie do kobiety, która go tkała, i
powiedział, żeby przygotowała się na opuszczenie Ziemi. Zapytała go, czy będzie mogła
dokończyć pracę, a Duch odpowiedział jej, że otrzyma potrzebny czas. Kobieta zmarła dwa dni
po skończeniu tego dywanu. Dobro i moc jej ducha są obecne w dywanie i dają mi siłę.
- Życie jest proste .- Przychodzimy na świat, aby troszczyć się o siebie
nawzajem i o Ziemię. Potem otrzymujemy znak, że nasz czas się kończy i musimy
uporządkować swoje życie, aby nie zostawić niedokończonych spraw. Musimy przeprosić kogo
trzeba, przekazać społeczne obowiązki i przyjąć miłość innych oraz wdzięczność za czas, który z
nimi spędziliśmy. Tak to wygląda.

(...)
. Pewien mężczyzna przygotowuje się do odejścia i
będzie przekazywał plemieniu wszystkie swoje rzeczy osobiste. Włoży własne ubrania i
narzędzia do długiego naczynia. Plemię przyjmie symbolicznie jego dobytek, zwalniając go ze
wszystkich obowiązków. W ten sposób praca jego ducha zostanie zakończona. Wtedy nas
opuści.
Oniemiałam z wrażenia. Zadziwił mnie spokojny i rzeczowy ton Rachel, a zwłaszcza jej

 stosunek do śmierci. Gdzie podział się lęk przed śmiercią, tak charakterystyczny dla naszej
kultury? Ta łagodna jak letni deszcz kobieta sprawiła, Ŝe mój dotychczasowy świat, a w
szczególności moje pojęcia duchowości i Boga legły w gruzach. Popijając herbatę próbowałam
wmówić sobie, Ŝe to, o czym mówi, to prymitywny zabobon, jednak wewnętrzne przeczucie
mówiło mi, Ŝe ona zna Boga, który jest bardziej realny od mojego.
- Skąd ten mężczyzna wie, że umrze? Czy jest chory? - zapytałam.
- Ach - odpowiedziała. - Poszedł do szamana. Szaman przyjrzał się jego energii i powiedział mu,
co go spotka.
Rachel wydawała się zaskoczona moją niewiedzą.
- Powiedz mi - rzekła patrząc mi prosto w oczy - dlaczego ty nic o tym nie wiesz? Jak możesz
żyć nie wiedząc, co robi twój duch i co do ciebie mówi?
..."

Brak komentarzy: